Zupa botwinkowa
Dzisiaj żadnej historyjki nie będzie. Może poza tą, że bardzo poważnie oparzyłem się w palec. Dlatego właśnie nie będę rozwlekał. Siedzę teraz z poparzonym palcem i piszę ten wpis. Podczas gotowania jajek do tej zupy się poparzyłem. Będzie więc krótko, bez rozwlekania.
duży pęczek botwiny (lub dwa mniejsze)
pęczek koperku
pęczek szczypiorku
3 marchewki
2 pietruszki
kawałek selera
kawałek pora
1 cebula
3 ząbki czosnku
liść laurowy
3 ziarenka ziela angielskiego
8 ziarenek pieprzu
Dodatkowo:
ziemniaki
po 1 jajku na twardo na osobę
kwaśna śmietana lub gęsty jogurt
Najpierw gotujemy wywar, czyli w 2 litrach wody gotujemy marchewkę, pietruszkę, pora, selera, czosnek, przekrojoną na pół cebulę, liść laurowy, ziarenka pieprzu i ziela angielskiego. Jeżeli mamy możliwość, to cebulę opalamy nad palnikiem gazowym. Wywar doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień na minimum i gotujemy co najmniej pół godziny – im dłużej tym lepiej, tym więcej smaku warzywa oddadzą. Na koniec warzywa wyciągamy z wywaru, już nie będą potrzebne.
Do wywaru dodajemy drobno posiekaną botwinkę (łodygi i liście) i starte buraki z botwinki.
Ponownie gotujemy co najmniej 30 minut. Na koniec dodajemy do zupy posiekany szczypiorek i koperek (zostawiając odrobinę do posypania ziemniaków). W razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem.
Ziemniaki kroimy w niewielką kostkę i gotujemy w osobnym garnku. Podajemy w osobnej miseczce, podobnie jak śmietanę lub gęsty jogurt. Tak żeby można było osobno brać na łyżkę odrobinę śmietany lub kawałek ziemniaka i maczać w zupie.
Smacznego!
Stare buraki z botwinki??????????????:)
OdpowiedzUsuńPewno starte, ale jak zetrzec takie maciupenkie buraczki?
Polecam aloes na poparzony palec;)
Pozdrowwienia.
No starte, starte, już poprawiłem ;) A jak zetrzeć? Powoli i ostrożnie ;) Można też drobno posiekać nożem.
UsuńBotwinka my love <3
OdpowiedzUsuńA co do wywaru to moja babcia mnie nauczyła, żeby wszystkie warzywa kroić w plastry (im cieńsze tym lepiej). Wtedy przy takim samym czasie gotowania bulion ma dużo więcej smaku, niż kiedy gotuje się wszystko w całości :)
Babcia wie co mówi ;)
UsuńNikt i nic mnie nie przekona do jajka w zupie, ale samą botwinkową chętnie zrobię :)
OdpowiedzUsuńBotwinkowa (tak samo szczawiowa) bez jajka się nie liczy :)
UsuńBotwinka to zupa, która jest moim koszmarem z dzieciństwa. Teraz uwielbiam i nie wyobrażam sobie wiosny bez tej zupy :)
OdpowiedzUsuńTen kleks śmietany genialnie podbija smak
OdpowiedzUsuń