Grzane piwo - jak zrobić?
Nie ma tego jednego jedynego właściwego przepisu na grzane piwo. Każdy robi je inaczej. A ja chciałbym Wam pokazać mój sposób. Mój grzaniec ma idealnie dobraną proporcję słodkości do goryczki. Jest lekko słodkawy, ale nie pozbawiony goryczki. Łagodny, ale jednocześnie pozostawiający delikatne drapanie w gardle. Warto spróbować.
Akurat leżę strasznie przeziębiony (pora taka jakaś nieszczególna jest) i jedyne, co trzyma mnie jeszcze przy życiu to właśnie te grzańce. Ani zwykłego zimnego piwa, ani schłodzonych drinków gardło nie przyjmuje. Tylko ciepłe napoje. Grzaniec więc wkomponował się w moją chorobę idealnie. Ale zanim do grzańca przejdziemy chciałbym Wam jeszcze coś opowiedzieć.
Siedzę dawno temu z kumplem u niego na działce, na werandzie. Ja tuż za plecami mam poręcz okalającą werandę. Siedzimy, pijemy już któreś tam piwo, jakieś 5 czy 6 i nagle kumpel konspiracyjnym szeptem, bardzo powoli, mówi:
- Paaa-weeeł, tylko spoookojnie, nie ruszaj się nerwowooo... Odwróć się poowoooli.
Podniosłem wzrok znad piwa i kulturalnie odpowiadam:
- Co, kurwa?
Słyszę więc:
- Kurwaaa, cichooo, odwróć się powoooli.
No dobra. Odwracam się powoli i nagle jednocześnie podskakując na ławce, na której siedziałem z ust mi się wyrwało:
- O kurwa!!!
Tuż za mną, niemal mi na ramieniu, siedziała ogromna kolorowa papuga. Gigantyczna była, od głowy do końca ogona co najmniej 80 cm miała. Kumpel wysunął rękę, a ona myk - i na ręce siedzi. Zanieśliśmy ją do domu i niewzruszeniu wróciliśmy do picia. Po jakiejś godzinie piwo się nam skończyło więc wyruszyliśmy do sklepu. Najkrótsza droga wiodła przez pole. Jakieś zboże tam rosło. Pszenica czy inne co. Idziemy i nagle widzimy w polu mnóstwo cyganów. Ale nie takich biednych. Tacy cali złotem obwieszeni, bardziej niż niejeden murzyński raper. Jeden z nich podchodzi do nas. Ledwo szedł normalnie, tak mu to złoto ciążyło. I mówi:
- Chłopaki, nie widzieliście nasz papug? Taki duży, kolorowy. Papug. Nasz. Uciekł nam.
- Widzieliśmy.
- Gdzie?! Gdzie nasz papug?!
- No u nas w domu.
- Jak to u was w domu?! Oddajcie nasz papug!
- Zaraz, spokojnie. Do sklepu teraz idziemy. Piwo kupimy i wracamy. Widzisz ten dom, o tam?
- No widzę.
- Przyjdź tam za 20 minut.
No i poszliśmy. Spłukani byliśmy już kompletnie więc po 2 piwa kupiliśmy tylko i wróciliśmy. Ledwo usiedliśmy przy otwartych butelkach, widzimy, że nadciąga herszt cyganów. Ugina się jeszcze bardziej niż zwykle, widać że nie tylko złoto mu ciąży. Targa jakieś dwie wielkie torby. Podchodzi do furtki i drze gębę:
- Gdzie mój papug?!
Bez stresu poszliśmy do domu po ptaszysko, złapaliśmy, oddaliśmy, a wódz mówi na to: - To dla was. I zostawia dwie wielkie torby, a sam oddala się z papugą. Chwytamy za torby, każdy za jedną, i ledwo unieść możemy. Zaglądamy do środka, a torby po brzegi wypełnione browarami! Noc, która była przed nami, była długa, a poranek bardzo ciężki i z kacowym bólem głowy.
Do późnych godzin nocnych/wczesnych porannych nad naszym domem co chwilę unosił się gromki okrzyk:
- Zdrowie wielkiego papuga!
- Zdrowie wielkiego papuga!
Ta historia jest tak absurdalna, że zamiast papugi równie dobrze mógłby być smok. Albo hipopotam. Ale gwarantuję Wam, że każde zdanie z tej historii jest prawdziwe. Gdyby ten mój kumpel czytywał mojego bloga to pewnie by potwierdził. Ale nie czytuje więc nie potwierdzi.
Myślę, że po czymś takim spokojnie już możemy zająć się grzanym piwem.
Na 1 litr piwa:
szczypta pieprzu
laska cynamonu
2 ziarna kardamonu
gwiazdka anyżu
2 plasterki cytryny
5 łyżek miodu
łyżka suszonej skórki pomarańczy *
łyżka suszonej skórki mandarynki *
6 goździków
2 kulki ziela angielskiego
2 łyżki soku malinowego
1 łyżka ekstraktu waniliowego (z TEGO przepisu) **
* zamiast suszonych skórek możecie dać oczywiście świeże, tylko trzeba je pozbawić tej białej warstwy, tzw. albedo.
** zamiast ekstraktu możecie dać 1 laskę wanilii. Przetnijcie ją wzdłuż i wrzućcie razem ze wszystkim do piwa
Grzane piwo - wykonanie
Piwo wlewamy do garnka i dodajemy do niego wszystkie składniki. Podgrzewamy na bardzo małym ogniu, na najmniejszym z możliwych. Chodzi o to, żeby piwo zdążyło przejść smakiem wszystkich dodatków. Nie doprowadzamy do wrzenia! Piwo ma być mocno ciepłe, nie gorące! Jak za mocno pogrzejemy to procenty z piwa uciekną.
Przelewamy do szklanek i pijemy.
Smacznego!
Polecamy także nasz przepis na nalewkę farmaceutów.
PRZEPIS NA GRZANE PIWO
Grzane piwo - składniki
Na 1 litr piwa:
szczypta pieprzu
laska cynamonu
2 ziarna kardamonu
gwiazdka anyżu
2 plasterki cytryny
5 łyżek miodu
łyżka suszonej skórki pomarańczy *
łyżka suszonej skórki mandarynki *
6 goździków
2 kulki ziela angielskiego
2 łyżki soku malinowego
1 łyżka ekstraktu waniliowego (z TEGO przepisu) **
* zamiast suszonych skórek możecie dać oczywiście świeże, tylko trzeba je pozbawić tej białej warstwy, tzw. albedo.
** zamiast ekstraktu możecie dać 1 laskę wanilii. Przetnijcie ją wzdłuż i wrzućcie razem ze wszystkim do piwa
Grzane piwo - wykonanie
Piwo wlewamy do garnka i dodajemy do niego wszystkie składniki. Podgrzewamy na bardzo małym ogniu, na najmniejszym z możliwych. Chodzi o to, żeby piwo zdążyło przejść smakiem wszystkich dodatków. Nie doprowadzamy do wrzenia! Piwo ma być mocno ciepłe, nie gorące! Jak za mocno pogrzejemy to procenty z piwa uciekną.
Przelewamy do szklanek i pijemy.
Smacznego!
Polecamy także nasz przepis na nalewkę farmaceutów.
Wspaniały wstęp do przepisu, sam nie wiem co lepsze póki nie wypiję :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie słodkie grzane piwko, więc u mnie jest więcej trochę miodu. Lubię różne wejrsje, alko i bez, ostatnio próbowałam na perle chmielowej i na owocowym piwie i oba wyszły bardzo dobrze. Chyba to przepis tak fajnie się sprawdza
OdpowiedzUsuń