Bulion drobiowy
Bardzo często w wielu przepisach można natknąć się na nieco problematyczny składnik: bulion. Problematyczny dlatego, że oprócz dania, które akurat chcemy zrobić musimy jeszcze na jego potrzeby przygotować bulion. A to trwa dość długo. Do tej pory tak właśnie robiliśmy. Ale nagłe nas olśniło. Dlaczego by nie zrobić dużo bulionu, cały garnek, zamrozić i używać wtedy kiedy będzie nam potrzebny? No właśnie, przecież to tak oczywiste, że aż dziwne, że dopiero teraz na to wpadliśmy. A jeśli nie bardzo wiecie jak zrobić idealny bulion to my wam właśnie teraz powiemy. Madzia zrobiła ten bulion w naszym największym 9 litrowym garnku. Tak żeby był spory zapas.
Kura rosołowa (około 3 kg)
2 pęczki młodej włoszczyzny
kilka liści laurowych
kilka ziaren ziela angielskiego
4 suszone grzybki
200 ml białego wina
1 opieczona nad gazowym palnikiem cebula
kilka kulek czarnego pieprzu
1 łyżka soli
pęczek natki pietruszki i koperku (na koniec gotowania)
Kurę porcjujemy i wrzucamy do dużego garnka (kuper wyrzucamy, nie przyda się). Włoszczyznę obieramy i też dorzucamy do kury, razem z nacią z młodego selera. Wszystkie inne składniki też lądują w garnku. I zalewamy taką ilością wody, żeby garnek był pełen. Doprowadzamy do wrzenia i zmniejszamy ogień. Gotujemy 3 godziny. Na pół godziny przed końcem gotowania dodajemy jeszcze natkę pietruszki i koperek.
Wyjmujemy mięso i wszystkie warzywa. Warzywa raczej już się nam nie przydadzą, wyrzucamy. A mięso możemy jeszcze wykorzystać. Na przykład do pasztecików. Albo w dowolny inny sposób.
Bulion przecedzamy przez sitko żeby pozostałą nam tylko sama ciecz, bez żadnych dodatków. Rozlewamy do pojemniczków i mrozimy. A potem, jak będziemy potrzebować, to bierzemy z zamrażalnika i gotowe.
W przepisie podana jest młoda włoszczyzna, która teraz - z racji, że jest jesień - jest raczej niedostępna. My ten bulion robiliśmy na wiosnę, ale przepis mi się gdzieś zapodział i teraz dopiero publikuję. Można go oczywiście zrobić z dostępnej teraz włoszczyzny, ale z oczywistych przyczyn seler będzie pozbawiony naci. To dobry składnik, aromatyczny. Ale od biedy można i bez niego zrobić :)
Smacznego!
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Z nieba mi spadłeś z tym przepisem. Wlaśnie szukalam czegoś takiego żeby zamrozić.
OdpowiedzUsuńZawsze do usług, polecam się na przyszłość :)
UsuńNać selera mrożę w pudełku, podzieloną na listki. Mrożę też posiekaną natkę pietruszki i koperek, na zimę jak znalazł.
OdpowiedzUsuńJeszcze można dostać seler z nacią.
OdpowiedzUsuńA faktycznie można :)
UsuńPrzepis akurat na czasie, lada dzień będę miała kurę ze wsi ;)
OdpowiedzUsuńJa jednak nie wyrzucam warzyw- mielę je razem z mięsem i pasztet pychota ;)
Hehe, właśnie też na to wpadliśmy i za jakiś czas pojawi się przepis na to jak wykorzystać mięso z rosołu :)
UsuńBiałe wino?? na pewno:) jakaś propozycja?
OdpowiedzUsuń