Print Friendly and PDF

Pissaladiere


Kolejne wirtualne spotkanie z kulinarnymi blogerami przy piekarniku, czyli Wypiekanie na śniadanie. Tym razem jak temat zarzucone zostało pissaladiere. Jest to danie z południowej Francji. Albo też z przygranicznego włoskiego regionu Liguria. Takie trochę podobne do pizzy jakby. Ciasto zwykle jest drożdżowe, chociaż znane są również wersje z kruchym ciastem. Główne (i właściwie jedyne) składniki to cebula, anchois i oliwki. Dużo cebuli. Bardzo dużo cebuli ;) We Włoszech czasami daje się jeszcze mozzarellę. Ale że to danie francuskie to ja robiłem bez sera. Pissaladiere przeważnie podawana jest do porannego posiłku jako przystawka. To coś pomiędzy cienkim chlebem, pizzą, tartą cebulową, focaccią, a polskim cebularzem.
I takie danie właśnie mieliśmy zrobić w ramach Wypiekania na śniadanie. Prosta rzecz, nie może się nie udać, a okazało się naprawdę smaczne. Chociaż ta ilość cebuli początkowo budziła moje przerażenie! Ale finalnie okazało się, że tyle ma być i jest dobrze. Cebula się fajnie skarmelizowała i dała słodki posmak.

Przepis, z którego korzystaliśmy pochodzi z książki "Księga smaków Prowansji" Diane Holuigue. Ja tam nieznaczne drobne modyfikacje wprowadziłem. W końcu nie byłbym sobą, gdybym swoich pięciu groszy nie wcisnął. Przecież wiadomo, że ja wiem lepiej :) Więc po moich drobnych modyfikacjach sprawa ma się tak:

250 ml wody
45 g świeżych drożdży
410 g mąki pszennej
2 łyżki oleju - do ciasta
80 g oleju do smażenia cebuli (czyli ok. 100 ml)
szczypta soli
1,5 kg cebuli
4-5 gałązek drobno posiekanego świeżego tymianku
20 filecików anchois w oleju
18 czarnych oliwek
1 łyżka cukru
1 łyżka octu balsamicznego

Zacznijmy od pokrojenia na piórka cebuli, bo z tym zejdzie nam się chyba najdłużej. To znaczy najpierw kroimy na pół, a potem na takie pół-plasterki.

Ciasto wyrabiamy tak jak na pizzę: wlewamy wodę do miski, wkruszamy drożdże, dodajemy olej, mąkę, szczyptę soli i wyrabiamy intensywnie około 10 minut. Formujemy kulkę, natłuszczamy ją i wkładamy do miski. Przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę.

W tym czasie udusimy/skarmelizujemy cebulę. Musimy mieć naprawdę dużą patelnię. My mamy naprawdę dużą, 33 cm średnicy, a mówiąc szczerze, gdyby była większa to by się znacznie wygodniej tę cebulę robiło. Wlewamy więc na patelnię odmierzony olej, podgrzewamy mocno i wrzucamy cebulę. Smażymy 2 minuty i zmniejszamy ogień do minimum, lub prawie do minimum, dorzucamy posiekany tymianek i smażymy jeszcze 40 minut. Mieszamy co kilka minut. Po tym czasie dosypujemy łyżkę cukru, dokładnie mieszamy i smażymy 10 minut. Potem dodajemy łyżkę octu balsamicznego i jeszcze 10 minut smażymy. I cebulę mamy gotową.

Blachę wykładamy papierem do pieczenia i wałkujemy ciasto w rozmiar blachy. My robiliśmy na blachę 30x38 cm. Wykładamy ciasto na blachę i układamy na nim grubą warstwę cebuli. Na niej układamy anchois tak na wzór kratki. Okazało się, że my mamy nieco za mało anchois (nasz mały słoiczek okazał się faktycznie mały) więc kratka wyszła taka sobie. Oliwki kroimy na pół i rozrzucamy po wierzchu. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut.
Pieczemy 20 minut w 240 stopniach - aż ciasto będzie chrupiące i lekko przyrumienione.
Kroimy na kwadraty i podajemy gorące.

Smacznego!

Razem ze mną w akcji Wypiekanie na śniadanie udział wzięli:
Justyna z Gotowanie i pieczenie - I love it
Dorota z Moje Małe Czarowanie
Iwona z Ivka w kuchni
Kinga z Małe Kulinaria
Marzena z Zacisze Kuchenne
Iza ze Smaczna Pyza
Agata z Kulinarne Przygody Gatity
Monika z Niezapomniane Smaki
Paulina z Buszująca w kuchni
Małgosia ze Smaki Alzacji
Dobrafka z Bona Apetita!
Kasia z Baby do garów!
Małgorzata z Po prostu Marghe





---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)

Komentarze

  1. Mniam mniam, bylo pysznie , dziekuje Wam za wspólny obiadek ha ha.Do nastepnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. konkretna porcja:) ja jednak połowy porcji i tak nie dam rady sama przejeść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, nam na minimum 3 dni to wystarczy :)

      Usuń
  3. Ja zrobiłam z czerwoną cebulą i zupełnie inaczej wygląda. Chętnie skosztowałabym Twojej w celach porównawczych:-) Dziękuję za wspólne pieczenie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym się podzielił, bo nie przejemy takiej ilości ;)

      Usuń
  4. Boski chlebek, będę do niego wracać !
    Dzięki za w spólny czas przy piekarniku :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Moj był trochę inny ale przepyszny!
    Dzięki za wspólne sniadaniowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wygląda bardzo apetycznie:D

    OdpowiedzUsuń
  7. dziękuję za wspólne pieczenie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty