Chleb pszenno-żytni z orkiszem
Spodobał mi się garnek rzymski, który niedawno opisywałem - tutaj. Przypomnę, że dostałem go w prezencie od AleDobre.pl. Taki prezent gwiazdkowy :) Znaczy się mamy dopiero czerwiec (a garnek dostałem w maju), ale przecież z każdym dniem do gwiazdki coraz bliżej :) No nieważne, w każdym razie garnek jest zajebiaszczy. Opisywałem go już wcześniej więc nie będę się jakoś specjalnie raz jeszcze produkował, powiem tylko, że fantastyczne są w nim dwie rzeczy: po pierwsze chleby (nie wiem jak inne jedzenie, bo jeszcze nie robiłem) jakoś tak inaczej, smaczniej, smakują, a poza tym nie potrzebują drugiego wyrastania! Co prawda oszczędność czasu jest iluzoryczna, bo znacznie dłużej się piecze taki chleb w garnku rzymskim, więc czas i tak się prawie wyrównuje, ale taka jakaś psychiczna (a może psychologiczna :)) oszczędność tego czasu jest.
Niestety garnek ma też i wady. Póki co zauważyłem jedną mniejszą, drugą sporą niestety. Mniejsza jest taka, że nie zrobimy w takim rzymskim garnku chleba na zakwasie. Bo chleb taki - jak wiadomo - potrzebuje drugiego wyrastania i to często wielogodzinnego. A idea pieczenia w tym garnku jest taka, że moczymy ten garnek przed pieczeniem przez jakieś 20 minut, wkładamy do niego to co mamy włożyć i takiego nasiąkniętego wodą pieczemy. Jakby nam stał z ciastem na zakwasie przez kilka godzin to by przecież cały wysechł po tym moczeniu. A rzecz właśnie w tym żeby nie wysechł. Ale to problem mały jak dla mnie, bo i tak niezbyt często robię zakwasowce. A jak będę robił to innej foremki użyję.
Ale problem jest również i większy... To dopiero mój drugi chleb w tym garnku, ale i zarazem drugi, który mi przywarł do spodu. Obficie natłuszczam garnek, ale to i tak nic nie daje, jest naprawdę poważny problem z wyjęciem gotowego chleba. Macie może jakiś pomysł co z tym zrobić? Chętnie wypróbuję każdą sugestię.
Nie mniej jednak garnek mi się podoba i póki mnie nie zmęczy to przywieranie to będę go używał. A tym razem zapraszam na chleb pszenno-żytni z mieszanki mąk, którą otrzymałem - tak samo jak garnek - od AleDobre.pl.
Powiem jeszcze, że ta mąka (właściwie mieszanka mąk) ma zasadniczą zaletę. Znaczy się z tyłu na opakowaniu jest podany przepis na wypiek chleba. Ja ten przepis nieznacznie zmodyfikowałem, bo tak jakoś ten podany mi nie bardzo pasował. Ale sens zachowałem i podaję Wam :)
570 g mieszanki mąki pszenno-żytniej
400 g mleka zsiadłego
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru
20 g świeżych drożdży
I jak zawsze u mnie: wszystkie składniki do dużej miski i wyrabiamy ciasto przez 15 minut. Przykrywamy miskę ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 1,5 godziny. Potem przekładamy do garnka rzymskiego (który moczymy bezpośrednio przed użyciem przez 20 minut) i od razu wstawiamy do zimnego piekarnika i pieczemy (garnek przykrywamy przykrywką) 1 godzinę w 220 stopniach. Jakby chleb się nam słabo przyrumienił to zdejmujemy pokrywkę i dopiekamy jeszcze 10 minut. Wyjmujemy garnek na jakąś podkładkę (żeby nie tak bezpośrednio na zimny blat) i wyjmujemy z niego chleb. Chleb spryskujemy wodą, możemy użyć do tego takiej spryskiwaczki do kwiatów. I odstawiamy na kratkę do ostygnięcia.
A jak nie mamy garnka rzymskiego to możemy użyć zwykłej formy. Wtedy po pierwszym wyrastaniu przekładamy chleb do formy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na drugie wyrastanie na 1 godzinę.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na 45 minut. A potem jak wyżej.
Powiem jeszcze, że ta mąka (właściwie mieszanka mąk) ma zasadniczą zaletę. Znaczy się z tyłu na opakowaniu jest podany przepis na wypiek chleba. Ja ten przepis nieznacznie zmodyfikowałem, bo tak jakoś ten podany mi nie bardzo pasował. Ale sens zachowałem i podaję Wam :)
570 g mieszanki mąki pszenno-żytniej
400 g mleka zsiadłego
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru
20 g świeżych drożdży
I jak zawsze u mnie: wszystkie składniki do dużej miski i wyrabiamy ciasto przez 15 minut. Przykrywamy miskę ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 1,5 godziny. Potem przekładamy do garnka rzymskiego (który moczymy bezpośrednio przed użyciem przez 20 minut) i od razu wstawiamy do zimnego piekarnika i pieczemy (garnek przykrywamy przykrywką) 1 godzinę w 220 stopniach. Jakby chleb się nam słabo przyrumienił to zdejmujemy pokrywkę i dopiekamy jeszcze 10 minut. Wyjmujemy garnek na jakąś podkładkę (żeby nie tak bezpośrednio na zimny blat) i wyjmujemy z niego chleb. Chleb spryskujemy wodą, możemy użyć do tego takiej spryskiwaczki do kwiatów. I odstawiamy na kratkę do ostygnięcia.
A jak nie mamy garnka rzymskiego to możemy użyć zwykłej formy. Wtedy po pierwszym wyrastaniu przekładamy chleb do formy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na drugie wyrastanie na 1 godzinę.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na 45 minut. A potem jak wyżej.
Ten chleb możemy również zrobić w automacie chlebowym - jeśli tylko chcemy i takowy posiadamy. Po prostu bez zbędnych ceregieli wsypujemy wszystko co mamy do pojemnika, ustawiamy wagę na ok. 1 kg, ustawiamy stopień przyrumienienia skórki i włączamy jakiś podstawowy program trwający około 3,5 godziny. No i gotowe, no i smacznego :)
Kupiłam w tamtym tygodniu garnek. Premiera była w weekend. Chleb wyszedł wyśmienity i pomimo obfitego natłuszczenia - przywarł od dołu. W najbliższą sobotę spróbuję wyściełać garnek papierem do pieczenia.
OdpowiedzUsuńJeśli to coś da, odezwę się
Pozdrawiam
aliza
Witam,
Usuńmoja Babcia jak kiedyś piekła chleb, to zawsze na dno blachy lub formy układała liście tataraku lub chrzanu, zapach i smak był rewelacyjny, ale mieszkając w mieście skąd wziąć tatarak?
No właśnie, no właśnie. Czyli ten sam problem co u mnie. Eehhh... Właśnie też myślałem o papierze do pieczenia, tyle że mam w planach nie tak dokładnie cały garnek wyściełać tylko wyciąć owal w papierze żeby tylko dno przykryć. Może coś z tego będzie.
OdpowiedzUsuńUpiekłam po raz drugi chleb pszenny i jednak nie użyłam papieru, tylko obficie posmarowałam oliwą z oliwek.
OdpowiedzUsuńNie przywarł od spodu. Świetnie się upiekł, jedynie po bokach trochę przywarł, ale przed wyjęciem ,,okroiłam" go delikatnie wokół ścianek garnka. I udało się. Wyszło super. Może garnek wypiekł się? Ale po jednym tylko użyciu? A może fakt, że moczyłam garnek 25 minut?
Ali próbuj dalej, naprawdę warto
aliza
No właśnie u mnie nawet solidne natłuszczanie nie pomaga. Ale zrobiłem sztuczkę z papierem do pieczenia: wyciąłem taki niewielki kawałek, tak żeby samo dno garnka tylko zakryć. I udało się, chleb nie przywarł :)
OdpowiedzUsuńSpieszę z moimi wyjaśnieniami:
OdpowiedzUsuńGarnek sie wypiecze ok. 4-5 razy i nie będzie przywierał.
Natomiast jeśli chodzi o zakwasowce bo takie tylko piekę to oczywiście jak najbardziej.
Wyrasta sobie w koszyczku a tylko do wypieków wkładam do garka rzymskiego i wychodzi ok.
No proszę, dziękuję za wyjaśnienia :)
UsuńChleba nie piekłam - jeszcze. Ale w garnku często robimy karkówkę ;) http://gotujzrodzinka.pl/dla-doroslych/obiad-dla-doroslych/karkowka-i-garnek-rzymski/
OdpowiedzUsuńKarkówkę chętnie przetestuję :)
UsuńAby chleb nie przywierał trzeba wysypać dno otrębami, dość grubą warstwą - po upieczeniu można je "wykruszyć" z bochenka.
OdpowiedzUsuńWypróbuje przy najbliższej okazji :)
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńKopalnia dobrych wieści tutaj, dziękuję za przydatne informacje! Mnie też chleb przywarł do spodu, ale następnym razem wyłożę spód papierem do pieczenia.
Co do chlebów na zakwasie. Ja robiłam teraz chleb na poolish, ale nagrzałam mokry garnek przed pieczeniem i wstawiłam chleb do gorącego garnka. Efekt i tak był cudowny, chleb jest niesamowicie wilgotny, nawet jeśli część pary wytraciła się przy nagrzewaniu. Myślę, że z chlebem na zakwasie też można tak zrobić.
Dzięki za informacje. Zobaczymy, popróbujemy :)
UsuńJa co do tego Garnka...otóż piekę w nim chleb na zakwasie. Trzeba natłuścić i wysypać mąką na dno i boki. Chleb wyrasta mi w garnku przykryty folią przezroczystą aby miła cieplej. Natomiast moczę tylko pokrywę. Tą pokrywą, po przetarciu papierem,przykrywam garnek gdy wkładam do pieczenia. Piekę tak z pokrywą połowę czasu a później odkrywam. Wilgoć jest czyli wszystko ok ,polecam :)
OdpowiedzUsuńMam garnek rzymski, ale nie używam go do pieczenia chleba. Mimo, że był używany wcześniej przez szwagierkę (i jej nie pasował, więc mi dała), to chleb przywierał. Takie naczynie najlepsze jest do mięs - rozpływają się w ustach. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń