Grzaniec
Od dwóch tygodni jestem kompletnie chory. Przeziębiłem się na koncercie swoich kumpli (i teraz wszyscy pozdrawiamy zespół Skowyt) i za cholerę nie mogę się wyleczyć, charczę jak stary traktor :/ A dzisiaj (pewnie ten wpis pojawi się z opóźnieniem - więc wcale nie dzisiaj tylko w weekend :)) ma wpaść kumpel z wizytacją (swoją drogą kumpel prowadzi doskonałego bloga technologicznego, na którego wszystkich zapraszam: http://www.cyfropolis.blogspot.com/). A jak kumpel to i alkohol - wiadomo jak męskie spotkania wyglądają :) W sumie nie do końca męskie, bo moja Magda też będzie. Postanowiłem więc raczyć się grzanym piwem. Bo i dobre i na gardło chore nie zaszkodzi - a kto wie, może i pomoże :) Oto więc mój przepis:
2 litry jasnego piwa
6 łyżek miodu
16 goździków
4 łyżeczki cynamomu
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
sok z cytryny
3 żółtka
5 łyżek soku/syropu malinowego
3 łyżeczki cukru waniliowego
3 łyżeczki cukru waniliowego
Piwo wlewamy do garnka, a w ślad za nim miód, goździki, cynamon, gałkę i sok malinowy (można jeszcze dodać kilka cieniutkich plasterków świeżego imbiru, ale ja niestety nie miałem). Cytrynę kroimy na pół i wyciskamy z jednej połówki kilkanaście kropel. Wstawiamy na bardzo mały ogień. W tym czasie w kubku ucieramy żółtka z cukrem waniliowym. Jak utrzemy to powoli wlewamy do garnka z piwem cały czas mieszając. Podgrzewamy, żeby było dość ciepłe i nalewamy do kufli :) Bardzo ważne jest żeby piwa nie zagotować!
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".