Print Friendly and PDF

Bułki kajzerki

Miałem w planach kolejny chleb na zakwasie zrobić, już właściwie zacząłem się za niego zabierać, a tu mi żona wpada do kuchni i marudzi: "Ale zrób kajzerki, no zrób! Ale żeby takie jak w sklepie były! No wiesz, takie na cztery przekrojone, tak przez środek, wiesz, takie w gwiazdkę! I żeby smakowały tak samo!" Cóż było robić, żonie przecież nie odmówię :)
Prawdy zatem są dwie: pierwsza prawda jest taka, że faktycznie nawet w miarę wyglądają jak te sklepowe. A prawda druga: nie mam pojęcia, czy smakują jak te ze sklepu, bo dopiero wyjąłem je z piekarnika i teraz stygną. Pierwsze próbowanie jutro na śniadanie (teraz jest 23:52). Zaniosę jutro Karolinie do pracy to może w komentarzu napisze co-nieco o smaku :) Ale przejdźmy do konkretów. Oto lista potrzebnych nam rzeczy:

650 g mąki pszennej (najlepiej typ 550)
13 g świeżych drożdży
2 szklanki (500 ml) mleka
1 łyżeczka soli
jajko (do posmarowania)

250 g mąki wsypujemy do dużej miski, w środku mąki robimy dołek. Drożdże rozcieramy ze szklanką ciepłego mleka i wlewamy do miski z mąką. Mieszamy żeby składniki się połączyły i zostawiamy na godzinę. Niech wyrośnie trochę. Do podrośniętego ciasta wsypujemy pozostałą mąkę, sól i zagniatając dolewamy szklankę ciepłego mleka. Starannie wyrabiamy ciasto 30 minut, aż przestanie się lepić do dłoni. Potem znowu zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia, tym razem na 40 minut. Następnie dzielimy na kawałki. Optymalnie by było żeby każdy kawałek ważył około 70 g. A jak nam się nie uda, to będą takie jak nam się uda :) Z każdego kawałka formujemy okrągłe bułeczki i kładziemy na opruszonym mąką blacie lub stolnicy. Zostawiamy do wyrośnięcia na 20 minut. Gdy wyrosną kantem dłoni robimy w nich nacięcia, takie w kształt krzyża, jak to w kajzerkach. Układamy bułki krzyżykami w dół i znowu zostawiamy do wyrośnięcia, teraz na 15 minut.
W międzyczasie wykładamy blachę papierem do pieczenia, a w szklance roztrzepujemy jajko z odrobiną wody (tak z 1/3 szklanki wody). Bierzemy pędzelek i smarujemy roztrzepanym jajkiem bułki. Najpierw od spodu, jak tak sobie leżą na tym blacie, czy stolnicy. Potem przekładamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia krzyżykami do góry i smarujemy od wierzchu, Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni i wstawiamy kajzerki na 30 minut. Gotowe! :)

Z tych składników wyszło mi 14 kajzerek.

Komentarze

  1. No smakowały! Jakby czasami wchodziła na stronę męża to by sama napisała, ale niestety... :) Generlanie żona chwali wypieki męża i teraz złożyła zamówienie na rogale z budyniem w środku. Jak mąż czas znajdzie to pewnie zrobi... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę takiego Męża!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieką się, ale co się upiecze to nie wiem. Nie miałam siły już wyrabiać tego ciasta. Po pół godzinie wyrabiania ciasto odchodziło od ręki, ale jeszcze się lepiło, więc chyba trochę za rzadkie. No i teraz do piekarnika włożyłam raczej placki niż bułki. no i te krzyżyki się nie porobiły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, może masz trochę inną mąkę, czy coś... Trzeba było jeszcze trochę mąki podsypać jak już się zorientowałaś, że za rzadkie jest. W każdym razie daj znać co ci wyszło.

      Usuń
    2. No to daję znać ;) Bułeczki wyszły całkiem spoko, chociaż raczej płaskie i bez tego krzyżyka, ale w smaku dobre. Szkoda tylko, że nie można ich napiec na 2 dni, bo drugiego dnia są już trochę suche. U nas zjada się 6-7 bułek dziennie, więc jak piekę sama jakieś pieczywo, to chociaż tak, żeby na 2 dni starczyło. Na szczęście na 2 dni lepiej się sprawdzają te ziemniaczane - właśnie robię. Mam jeszcze super przepis na chlebek drożdżowy, który trzyma świeżość dobre 4 dni - podeślę kiedyś przepis i fotkę ;)

      Usuń
    3. Oooo, podeślij, podeślij! :) Chętnie zamieszczę.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. kajzereczki...może kiedyś się odważe...mnie nietety nie wychodzi pieczywko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę nic trudnego, mam nadzieję, że w końcu ci wyjdzie :)

      Usuń
  6. Bułeczki bardzo dobre :) Choć nacięcia zginęły gdzieś w akcji :D No i proporcje doskonałe :)
    p.s
    Mi wyszło 11 sztuk...

    Dziękuję za przepis...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kajzerki są krojone na 5 :-(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty