Print Friendly and PDF

Krupnik szlachecki - staropolska nalewka miodowo-korzenna

Krupnik szlachecki - staropolska nalewka miodowo-korzenna


Aktywnie wdrażam w życie kolejne produkty spod szyldu Marder&Marder Distillery. Dzisiaj pora na krupnik. Dojrzał, odstał swoje i gotowe. Chociaż dużo tego odstania to nie miał, to akurat nalewka, która szybko dojrzewa. A w smaku jest zadziwiająco dobra. Wyraźnie czuć miód, ale jest on przełamany również dość wyraźnym smakiem przypraw korzennych. Nie każdy pewnie takie smaki korzenne lubi, ale jestem pewien, że ta nalewka znajdzie spore grono odbiorców. Jest dość mocna, chociaż te wyraźne smaki nieco maskują jej moc. Według moich zgrubnych obliczeń ma powyżej 50%. Czuć, że jest mocna, ale nie aż tak, spokojnie nadaje się do picia bez popitki :) Jest smaczna. Myślę, że z czasem smaki jeszcze bardziej się przegryzą, a moc stanie się mniej wyczuwalna. W sumie to zgubne. Bo człowiek tak sobie siedzi, pije, nic nie czuje i kiedyś, w którymś momencie musi wstać. Wstaje i nagle siada, bo nogi posłuszeństwa odmawiają :)
     

Krupnik szlachecki - składniki

0,5 litra miodu (około 720 g)
0,5 litra wody
1 litr spirytusu 95%
5 ziaren ziela angielskiego
5 goździków
kawałek kory cynamonu (ok. 5 cm)
pół laski wanilii
szczypta gałki muszkatołowej
wysuszona skórka z całej pomarańczy

Krupnik szlachecki - wykonanie

Potrzebny nam będzie głęboki garnek, bo nalewka ta, podczas produkcji, bardzo się pieni. Ja użyłem 5 litrowego, myślę, że taki jest optymalny.

Miód wlewamy do garnka, dodajemy przyprawy i podgrzewany aż do zagotowania. Wlewamy wodę i znowu zagotowujemy. Pewnie będzie się mocno pieniło. Całość gotujemy około 2 minuty. Wyłączamy ogień i czekamy aż mieszanina ostygnie. Nie musi być zupełnie zimna. Po prostu żeby nie była bardzo gorąca. Dolewamy spirytus, mieszamy i przelewamy do słoika, w którym wcześniej umieściliśmy suszoną skórkę z pomarańczy. Zakręcamy i odstawiamy na dobę. 

Po dobie filtrujemy. Ja do tego celu używam filtrów do kawy. Nakładam taki filtr na słoik, mocuję gumką i jeszcze, dla lepszego filtrowania, wykładam filtr jednym listkiem papierowego ręcznika. Z racji sporej ilości miodu nalewka dość długo się filtruje, może to zająć nawet kilkanaście godzin. Dla przyspieszenia procesu można zastosować pewien myk: założyć filtry na kilka słoików i filtrować właśnie przez kilka filtrów na raz, na kilka słoików. Będzie znacznie szybciej. A potem połączyć całość.

Nalewkę butelkujemy i odstawiamy na tydzień.

Otrzymałem z tego około 1,7 litra krupniku.

Smacznego!



Krupnik szlachecki - staropolska nalewka miodowo-korzenna

Komentarze

  1. A ja mam pytanie: czemu gotować miód? Co by było gdybym nie gotowała? Jak to wpłynie? Pytam, bo szkoda tracić te wszystkie cudowne właściwości miodu, które tak łatwo uciekają w wyższej temperaturze... .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ma to na celu znacznie szybsze wyciągnięcie smaków ze wszystkich składników. Bez gotowania miodu taka nalewka dojrzewała by wiele miesięcy, może nawet i z pół roku.

      Usuń
    2. Rozumiem. Dziękuję serdecznie! :)

      Usuń
    3. A gdyby przyprawy zagotować w wodzie i dopiero potem połączyć z miodem ??

      Usuń
    4. Pewnie też się uda, spróbuj ;)

      Usuń
    5. Błędem jest filtrować po zagotowaniu. Przecież jednym z najważniejszych uroków Krupnika jest jego mętna konsystencja, która należy zamieszać przed nalaniem ?

      Usuń
  2. Produkt finalny wyjdzie 47% - czy nie za mocny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocny, ale taki powinien być. Do picia po całym kieliszku niezbyt się nadaje, ale do smakowania w sam raz.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja robiłem kiedyś inaczej. Zioła znalazłem spirytusem w słoiku, niestety musi to postać przynajmniej 2 tygodnie (co jakiś czas zamieszać). Potem zagotować wodę z miodem, a po przestygnięciu dodać spirytus (oczywiście oszczędzając części stałe). Zlać do butelek, żeby się przegryzło przez tydzień przynajmniej. Tym sposobem lepiej wyciąga się esencję z ziół. W zimowe dni podawany na ciepło super rozgrzewa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy może być świeża skórka z pomarańczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może. Napisałem, że suszona, bo ja po prostu używam suszonej. Ale świeżą też, oczywiście, może być. Tylko usuń z niej tę białą warstwę spod spodu.

      Usuń
    2. Tak właśnie zrobiłam :-) wygląda super i fajnie pachnie, zobaczymy jak będzie smakować...

      Usuń
  6. Nalewka się nie upija tylko dla kunsztu po kieliszeczku

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty