Print Friendly and PDF

Jajka w koszulkach w sosie meurette


Najpierw, na samym początku, przeklnę: zajebiocha! Ojajebie, super!
A teraz możemy przejść do dalszej części wpisu :) Madzia teraz hurtowo chodzi na różne kursy kulinarne: kuchnia włoska, francuska, indyjska, cokolwiek. Hurtowo je zalicza. A niech ma, niech sobie chodzi. Ja też mam z tego korzyści. I to dwie co najmniej. Po pierwsze mam wolny wieczór (jak tylko Magda to przeczyta to mi się dostanie), a po drugie jak wróci to mi robi wszystko to co na tych kursach się nauczyła. I teraz właśnie zrobiła mi fantastyczne jajka w koszulkach z sosem. Który to sos nazywa się meurette. To z kursu kuchni francuskiej. Sos jest z pieczarek, boczku i czerwonego wina. I jeszcze paru innych pysznych rzeczy :) A mianowicie:

Na 4 osoby:
4 jajka
1 szklanka czerwonego wina wytrawnego
200 g boczku pokrojonego w kostkę
1 szalotka
100 g pieczarek
1 listek laurowy
2 ząbki czosnku
pół pęczka natki pietruszki
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka octu z białego wina

Na początek informacja: z pieczarek będą nam potrzebne tylko kapelusze. Nóżki możemy wykorzystać do czegoś innego, np. na zupę.

Na patelni podsmażamy boczek aż się zrumieni. Zdejmujemy z patelni i odstawiamy na bok. Na tej samej patelni podsmażamy drobno posiekaną szalotkę. Po kilku chwilach dodajemy też pokrojone na ósemki pieczarki, zmiażdżony bokiem noża czosnek razem z łupinką, podsmażony wcześniej boczek i smażymy jeszcze przez chwilę. Dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy. Wlewamy wino, dodajemy listek laurowy, pół pęczka natki pietruszki w całości, bez krojenia, mieszamy i gotujemy aż wino się zredukuje i powstanie gęsty sos.
Teraz robimy grzanki: bierzemy 4 kromki pieczywa tostowego i szklanką wycinamy okrągłe kształty, tak żeby pozbyć się skórki, a kromki miały kształt koła (te "odpadki" przydadzą się później do wytarcia sosu z patelni, uwierzcie mi, że rewelacja). I grillujemy kilka minut w piekarniku, aż będą rumiane i chrupiące. 
Teraz jajka: gotujemy wodę z łyżką octu z białego wina. Woda ma leciuteńko bąblować tylko, ledwo ledwo. Nie może wrzeć za bardzo, bo zniszczy strukturę białka. Jajko wbijamy do miseczki, za pomocą łyżki robimy wir w gotującej się wodzie i wlewamy do tego wiru jajko. Po dwóch minutach wyjmujemy za pomocą łyżki cedzakowej. I tak po kolei z każdym jajkiem robimy.
Jajka układamy na tostach i polewamy sosem.

Smacznego!



---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)

Komentarze

Popularne posty