Print Friendly and PDF

Szczaw w słoikach na zimę


Sezon szczawiowy w pełni, trzeba więc z tego korzystać i myśleć o przyszłości. O przyszłości, czyli o zimie na przykład. Bo co zrobimy jak nam się zimą zachce zupy szczawiowej? No jak to co? Po prostu weźmiemy słoik szczawiu i zrobimy zupę :) Zatem musimy kilka słoików sobie przygotować. My zrobiliśmy tylko dwa, tyle nam wystarczy. Nie jemy bardzo często zupy szczawiowej. Dwa razy w zimę spokojnie nam wystarczy, bez najmniejszego problemu. Zresztą to co się rzadziej je lepiej smakuje.
A nasz przepis na szczaw w słoikach jest wyjątkowy, bo nie słoiki nie wymagają pasteryzacji. I naprawdę się nie psują. U Magdy na wsi już 2 lata stoją i wciąż nadają się do jedzenia. Przepis bardzo prosty, a dzięki temu, że nie pasteryzujemy to i bardzo szybki.


Na dwa słoiki potrzebujemy 3 pęczki szczawiu (każdy po około 250 g).  Odcinamy łodygi, a liście drobno siekamy. Wrzucamy do miski i zasypujemy solą. 1 łyżeczka soli na każdy 1 pęczek szczawiu. Mieszamy i ściskamy porządnie szczaw i zostawiamy na godzinę żeby puścił soki. Po tym czasie odciskając szczaw z soków przekładamy do słoików. Na koniec jak już zostanie nam sam odciek to przelewamy go po równo do każdego ze słoików. A następnie nasz sekret dzięki któremu unikamy pasteryzacji: do słoików wlewamy olej. Tyle żeby lekko przykrył powierzchnię szczawiu. Zakręcamy i to tyle. Olej zapewni nam możliwość przechowywania szczawiu bardzo długo. A jak będziemy chcieli zrobić z tego szczawiu zupę to po prostu zlewamy olej i szczaw nadaje się do użycia. A resztki oleju w zupie dodadzą tylko walorów smakowych.

Gotowe słoiki przechowujemy w chłodnym miejscu, jak np. piwnica. Jeśli takiego miejsca nie mamy to możemy trzymać w lodówce.

Smacznego!


---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty