Print Friendly and PDF

Ciasto ze śliwkami i budyniem




Ostatnio Madzia co wieczór jakieś dziwne pytania zadaje: Paweeeeł, a mamy coś słodkiego? No jakby nie znała odpowiedzi. Nie, nie mamy, bo nie jadamy raczej takich rzeczy. Słodki w domu to mamy tylko cukier, pewnie nic więcej :) No i tak wieczór za wieczorem. Przygotowałem się więc któregoś dnia i jak Madzia była w pracy to zrobiłem specjalnie dla niej ciasto. A że się nie znam kompletnie na ciastach to zrobiłem tak z głowy, takie swojego pomysłu ciasto no i wyszło mi coś jakby takie biszkoptowe chyba. Zresztą nie wiem, przecież nawet nie wiem co to biszkopt :) Chciałem z owocami jakieś takie zrobić, ale jedyne co miałem to suszone śliwki (które zresztą dostałem w prezencie od naturo.pl). Chciałem jeszcze od góry polać jakąś mazią, coś w stylu bitej  śmietany, ale okazało się, że nie mam niestety nic takiego. No w sumie skąd mam mieć, skoro nie używamy raczej takich rzeczy. Ale okazało się, że doskonale się do tego nada budyń! Ciasto okazało się naprawdę smaczne, te suszone śliwki dawały taki fajny, niespotykany przeze mnie dotąd w ciastach posmak. Zresztą rozeszło się dość szybko, jeszcze Justyna wpadła do nas w odwiedziny to się załapała na spory kawałek :)
No i to chyba tyle, następne ciasto pewnie najwcześniej za pół roku. Mam nadzieję, że Madziowe zapotrzebowanie na słodycze zostało zaspokojone :)
Ale coś tak cichcem i mimochodem Justyna przebąkuje, że chce się do nas wprowadzić. A to się nie skończy dobrze... :) Trzeba będzie więcej czasu w kuchni spędzać, eeehhh :)

5 jajek
125 g mąki tortowej
80 g mąki ziemniaczanej
180 g cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100 g śliwek suszonych kalifornijskich
2 budynie waniliowe

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy (najlepiej mikserem) ze szczyptą soli na sztywną pianę. Jak już piana będzie sztywna to ubijamy dalej i powoli, stopniowo dodajemy cukier. Wciąż ubijając po kolei dodajemy żółtka.
Przełączamy mikser na najwolniejsze obroty i powoli przesiewamy do naszej masy mąkę. I na tych najwolniejszych obrotach mieszamy delikatnie wszystko.
Wyrobioną masę przelewamy do foremki wyłożonej stosownym czymś, np. papierem do pieczenia. Ja gdzieś zgubiłem tortownicę (serio, nie mogłem jej znaleźć) więc użyłem prostokątnej formy.
Teraz kroimy śliwki na plasterki i układamy na górze ciasta. Sporo tych śliwek będzie, pewnie pokryją nam cały wierzch ciasta. I bardzo dobrze.
No i pieczemy w 160 stopniach przez 40-50 minut (sprawdzamy patyczkiem po 40 minutach, czy to już).
A w trakcie pieczenia ciasta przygotowujemy budyń. Wedle instrukcji na opakowaniu. Jak zrobimy to niech sobie stygnie. Ciasto też jak się zrobi to wyjmujemy z piekarnika i niech stygnie. Ale niech stygnie w formie! Wyjmujemy je z formy dopiero jak ostygnie!
No i jak już wyjmiemy to w połowie wysokości kroimy wzdłuż na pół. Tak żeby otrzymać dwa placki. Smarujemy środek budyniem (dość obficie, sporo go mamy) i z powrotem składamy. I górę smarujemy budyniem. Ale tak naprawdę obficie, żeby gruba warstwa była.
Dla ozdoby (i w sumie smaku też) można posypać mieloną czekoladą.










Delikatesy ekologiczne naturo.pl

Najbogatsza oferta produktów ekologicznych i naturalnych w Polsce, możliwość dostawy na terenie całego kraju. Przejrzysty podział na kategorie, blisko 3000 produktów ekologicznych i naturalnych oraz wyjątkowo niskie ceny i zaskakujące promocje.

Delikatesy Naturo.pl – Zapraszamy na ekologiczną stronę życia.

---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)

Komentarze

Popularne posty