Print Friendly and PDF

Pörkölt, czyli oryginalny gulasz węgierski

Pörkölt, czyli oryginalny gulasz węgierski

Tym wpisem otwieramy nową kategorię na naszym blogu, czyli kociołkowanie. Będą w niej głównie potrawy kuchni węgierskiej. Co najmniej z dwóch powodów: lubimy kuchnię węgierską i chyba jak żadna inna nadaje się ona do przyrządzania w kociołku. A taki kociołek to idealna alternatywa dla grilla. Z całą pewnością zaskoczycie znajomych, gdy przyjdą na ogrodową imprezę, a tam kociołek zamiast grilla :)
     
Podstawą prawie każdego dania z kociołka jest tłuszcz. Tłuszcz, na którym potem będziemy smażyć resztę dań. Może być to oczywiście olej lub oliwa, ale według nas najlepsza jest wędzona słonina. Nie dość, że doskonale sprawdza się jako tłuszcz to jeszcze oddaje swój fantastyczny aromat. Roztapiamy więc niewielką ilość tłuszczu, a następnie dodajemy posiekana w kostkę cebulkę. Lekko solimy, dzięki czemu się nie przesmaży, a zeszkli.  Gdy cebula jest zeszklona to dodajemy troszkę papryki w proszku. I teraz bardzo ważna rzecz. Aby nam się ta papryka nie przypaliła, musimy ją po chwili podlać niewielką ilością wody. Dzięki temu papryka się przesmaży i nie będzie surowa, a z drugiej strony się nie przypali.  Możemy też dodać gotową pastę paprykowa w tubce i wtedy nie ma konieczności podlewania wodą. I takim oto sposobem mamy już gotową bazę do zrobienia praktycznie każdego dania, nawet takiego z resztek z lodówki.

W ogóle cała kuchnia węgierska, bo z niej wywodzi się kociołkowanie, jest smaczna, prosta i uniwersalna. Podstawą jest papryka: mielona, w paście, strąkach, czy czuszka (ostra papryczka). Kolejnymi ważnymi elementami są czosnek i cebula i wreszcie pomidory. Słodkie, słoneczne i soczyste. Musimy, tak jak wcześniej wspominaliśmy,  pamiętać o tłuszczu: słoninie, smalcu, oliwie czy oleju. I to już praktycznie wszystkie sekrety magii kociołkowania i samej kuchni węgierskiej. Oczywiście kuchnia węgierska słynie ze swojej ostrości, ale jesteśmy w Polsce więc robimy jak lubimy.

Zatem zacząć chcemy od klasyki kuchni węgierskiej. Od klasycznego gulaszu. Prosty i niebywale smaczny. I można go dowolnie modyfikować. Dodać paprykę, pomidory czy cokolwiek lubicie i macie ochotę. Albo można nic nie dodawać i podać go z kaszą, ryżem, makaronem lub ziemniakami. Jest pyszny!

1-1,5 kg wołowiny (ewentualnie dziczyzny lub miks tych mięs)
3 cebule
4 łyżki pasty paprykowej lub mielonej słodkiej papryki
100 g słoniny wędzonej (ew. 3 łyżki oleju)
1 szklanka czerwonego wytrawnego wina
1 litr wody
sól, pieprz do smaku

Rozpalamy ognisko i wieszamy nad nim kociołek. Słoninę kroimy w drobną kostkę i smażymy aż się wytopi. Następnie dodajemy cebulę pokrojoną w kostkę i solimy. Smażymy aż cebula będzie szklista. Na rozgrzany tłuszcz z cebulą wrzucamy wołowinę pokrojoną w drobną kostkę. Smażymy nad dużym ogniem i szybko mieszamy, aby mięso się szybko ścięło. Dzięki temu będzie soczyste w środku. Gdy mięso dokładnie się obsmaży dodajemy paprykę. Jeżeli dodajemy paprykę w proszku to praktycznie od razu musimy ją zalać winem. Jeżeli dajemy paprykę w paście nie musimy się tak śpieszyć. Wówczas dodajemy wino po kilku minutach.
Następnie dolewamy wodę. Mięso powinno być przykryte, a woda sięgać powiedzmy połowy kociołka. Ale uważajmy, aby nie było za dużo wody, to nie jest wskazane. Po około 20 minutach duszenia dodajemy sól i pieprz do smaku. Gulasz może się dusić nawet do 2-3 godziny. Musimy po prostu co jakiś czas próbować, czy już jest miękki i dobry do jedzenia.

Smacznego!



Pörkölt, czyli oryginalny gulasz węgierski

Pörkölt, czyli oryginalny gulasz węgierski

Przepis pochodzi z książki "Kociołkowanie po polsku"

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty