Print Friendly and PDF

Udka miodowo musztardowe i pieczone ziemniaki


Za oknami już aura zimowa, delikatnie mówiąc. A ja odkopałem przepis, który zrobiłem w ostatnie ciepłe dni tego lata, pod koniec sierpnia. Niestety nie zawsze mogę na bieżąco publikować przepisy, czasami więc zdarzają mi się mniejsze lub większe obsuwy. Tym razem trochę większa, jakieś 3 miesiące z hakiem. Ale dzięki temu mogę powspominać lato, poprzypominać sobie. A potrawa, owe tytułowe udka kurczakowe okazały się hitem i doskonałą potrawą, przepis już opchnąłem w pracy :)
Otóż odwiedził mnie mój przyjaciel Mateusz z żoną Agnieszką i małym brzdącem Szymonem. Z Mateuszem w tym roku stuknęło nam 20 lat znajomości. Niestety teraz nie widujemy się zbyt często, bo Mateusz opchnął mieszkanie w Warszawie i wyprowadził się na wiochę. Latem to go (i Agnieszkę oczywiście również) jeszcze czasami tam odwiedzamy z Madzią i popijając szkocki trunek pędzony na myszach (no bo skąd ten brązowy kolor?) wspominamy dawne czasy :) Ale zimą to zimno więc kolejne spotkanie pewnie nie szybko.
Ale do rzeczy... O smakowitości dania niech świadczą rozmowy przy stole:
Madzia: "O ja pierdziele, napisz, że to (tutaj głośne mlaskanie) jest zaje**ste!"
Mateusz: "Napisz, że nie masz pojęcia jak to smakowało, bo goście przyjechali i ci wszystko zjedli!"
Agnieszka: "Dla mnie ziemniaczka, zostawcie mi jeszcze jednego!"
Noooo, a ja siedziałem i się uśmiechałem. Bo to miłe widzieć jak ludzie jedzą i im smakuje.

11 udek kurczakowych
125 g miodu
150 g musztardy (u mnie sarepska)
3 łyżki oleju słonecznikowego
2 szczypty soli
2 łyżeczki zielonego pieprzu
ziemniaki
przyprawa do ziemniaków (dowolnej firmy)

Dodam tutaj jeszcze, że zielony pieprz mam dzięki uprzejmości AleDobre.pl.
Najpierw robimy marynatę. Miód, musztardę, olej, sól i pieprz mieszamy w misce aż składniki ładnie się połączą. Ja użyłem całych ziarenek zielonego pieprzu, które zmiażdżyłem w moździerzu.
Każde udko nacinamy skośnie trzema nacięciami, żeby marynata ładnie wniknęła. I taplamy te udka w marynacie. Najlepiej to zrobić w jakiejś dużej misce. Owijamy miskę folią spożywczą i chowamy na wiele godzin do lodówki. U mnie dobę stało.
Po tych wielu godzinach przekładamy kurczaki do naczynia żaroodpornego i polewamy połową marynaty. Druga połowa przyda się później.
I obieramy ziemniaki. Podgotowujemy je trochę, tak żeby były troszkę miękkie, takie do połowy zrobione. Wkładamy je do drugiego naczynia żaroodpornego, polewamy olejem i posypujemy przyprawą do ziemniaków. Nagrzewamy piekarnik do 220 stopni na funkcji grill (to jest istotne żeby nam się ładnie przypiekły kurczaki i ziemniaki) i wkładamy oba naczynia. Po 10 minutach kurczaki przewracamy na drugą stronę i polewamy kilkoma łyżkami marynaty. Po kolejnych 10 minutach znów przewracamy i znów polewamy. I tak samo po kolejnych 10 minutach - tutaj już wlewamy resztę marynaty i zostawiamy potrawę jeszcze na 30-40 minut w piekarniku - niech się grzeje.
I śmiało mogę przyznać, że to jedne z najlepszych udek jakie jadłem. A zainspirowałem się przepisem znalezionym na Kwestii Smaku.



---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)

Komentarze

  1. :)Kolor pędzonej to zwykle karmel,piłem też taką przechowywaną w beczułce dębowej,ale to inna bajka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty