Print Friendly and PDF

Kotleciki cielęce z kością

www.chleby.info

Chłopaki, panowie… Mężczyźni. Dżentelmeni… To musiało w końcu nadejść, jak co roku. Nie uciekniemy od tego. Nadszedł marzec, a wraz z nim niebawem Dzień Kobiet. Ja wiem, że na Walentynki zawsze można znaleźć wymówkę. Że to komercyjne święto, że to, że tamto, że cokolwiek, że to w ogóle nie święto… Ale na Dzień Kobiet trzeba stanąć na wysokości zadania. Chociaż raz w roku. Trzeba pokazać, że naprawdę jesteśmy prawdziwymi mężczyznami. A co robi prawdziwy mężczyzna? Wiele rzeczy może robić. Ale przede wszystkim dba o kobietę. Więc to właśnie zrobimy: będziemy dbać. Dobrze by było gdybyśmy cały rok to robili, nie tylko tego dnia. A z drugiej strony: lepiej jednego dnia niż żadnego. Ale wierzę, że Wy cały rok to robicie, jestem dobrej myśli. A tego dnia zrobicie to ze zdwojoną mocą i przygotujecie obiad. Tak, dobrze widzicie: 8 marca jest wasza kolej na stanie przy garach. Ale nie martwcie się, wiem, że nie każdy facet urodził się z patelnią i garnkiem w ręku. Dlatego przygotowałem dla Was specjalny przepis. Niesamowicie prosty i nieprawdopodobnie smaczny! Uwierzcie mi, że prościej się nie da. Prostsze to jest tylko zrobienie herbaty. Już nawet jajecznica jest trudniejsza, bo akurat zrobienie idealnej jajecznicy, to sztuka nie lada. Tak wam wszystko objaśnię i wytłumaczę, że nawet jak zamkniecie oczy i będziecie jedną ręką pracować to dacie sobie radę. Ale w zamian musicie mi jedną rzecz obiecać. Jak już zrobicie ten obiad to następnego dnia wrócicie tutaj i napiszecie w komentarzach jak Wam i Waszym partnerkom smakowało. Więc jak, zgoda?
     
Zwykle staram się we wpisach tutaj przemycać jakieś ciekawe historie. Tak żeby nie tylko o samym jedzeniu pisać, ale nieco historii również. Bo lubię dużo wiedzieć i lubię wiedzą się dzielić. Ale nie dzisiaj, dzisiaj nie czas na to. Dzisiaj jesteście myśliwymi i musicie zapewnić pożywienie. Dzisiaj nie czas na historie. Chociaż podstępnie nazwałem na własny użytek ten wpis „obiadem pantofla”. Ale to tak dla niepoznaki, dla zmylenia przeciwnika. Niech kobiety myślą, że mają Was pod pantoflem, niech się cieszą. A my i tak wiemy swoje. My znamy prawdę. 

www.chleby.info

Pora zatem zakasać rękawy, założyć fartuszek i brać się do dzieła. Nie bójcie się, naprawdę będzie łatwo. Na obiad proponuję kotleciki cielęce z kością. Są wyborne i absolutnie proste w zrobieniu! Zacząć naturalnie trzeba od kupienia mięsa. Optymalnie by było gdybyście poszli na jakiś bazar, tam mięso jest najlepsze. Ale nie będę tego od Was wymagał. No umówmy się, wiem, że zakupy nie są tym co lubicie najbardziej. Pójdźcie po prostu tam, gdzie macie najbliżej. Kupić należy tzw. górkę. Tak się ta część mięsa nazywa. Idziecie do sklepu i mówicie: „Dzień dobry, poproszę górkę cielęcą z kością, tak żeby na pięć kotletów było. I niech mi pani od razu podzieli na kotlety. Dziękuję”. Póki co idzie nieźle, prawda? Resztę składników powinniście mieć w domu, ale na wszelki wypadek dyskretnie upewnijcie się wcześniej. Potrzebne będą: ziemniaki, sól, pieprz, oliwa z oliwek, ocet balsamiczny, rozmaryn (nie musi być świeży, może być suszony), śmietanka, twarożek ziołowy, serek topiony, natka pietruszki, zielony pieprz. I tutaj uwaga, są dwa haczyki: po pierwsze dobrze by było żeby to była śmietanka, a nie śmietana. Przeczytajcie dokładnie na opakowaniu. To dwa różne produkty. Na procenty nie zwracajcie uwagi, każda śmietanka się nada. Po drugie: dobrze by było gdybyście mieli zielony pieprz. On dodaje smaku, to zupełnie co innego niż pieprz czarny. Liczę, że staniecie na wysokości zadania. Postarajcie się, bo warto. To danie jest naprawdę pyszne. A z wyżej wymienionych składników otrzymacie wspomniane kotleciki cielęce z kością, ziemniaki z wody i absolutnie pyszny serowy sos. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że najlepszy jaki jedliście, serio. Bo na ten dzień chciałem dla Was naprawdę coś wyjątkowego przygotować. I przypominam: jednocześnie wyjątkowo prostego.

Zaczynamy od zamarynowania mięsa:
Mieszamy ze sobą 6 łyżek oliwy z oliwek, szczyptę soli, szczyptę pieprzu i 2 łyżeczki rozmarynu. Wlewamy do miski, czy plastikowego pojemnika, taplamy w tej marynacie kotlety, zamykamy/przykrywamy i chowamy na kilka godzin do lodówki (minimum 2 godziny, ale im więcej tym lepiej).

Gdy już nadejdzie czas obiadu/kolacji to bierzemy się za ziemniaki. Obieramy, kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy w małej ilości osolonej wody. Taka uwaga na przyszłość, może się wam przyda: makaron gotujemy w dużej ilości wody, ziemniaki w małej ilości wody. Więc nalewamy tylko tyle wody żeby przykryła ziemniaki, solimy i gotujemy. Z tym dacie sobie radę. I bierzecie się jednocześnie za sos i kotlety. Wbrew pozorom to nie takie trudne robić dwie rzeczy na raz, da się.

Zatem sos:
Śmietankę (200 ml), twarożek ziołowy (150 g) i ser topiony (jeden trójkącik) podgrzewamy w garnku. Do tego dodajemy drobno pokrojoną natkę i świeżo zmielony zielony pieprz. Mieszamy i podgrzewamy aż wszystko się połączy. Ja wiem, że to prawie niemożliwe żeby tak pyszny sos był tak prosty w zrobieniu, ale to prawda, to wszystko, co trzeba zrobić. Zdejmujemy z ognia. W razie potrzeby tuż przed podaniem podgrzewamy.

Mięso:
Zamarynowane mięso wyjmujemy z lodówki i po prostu smażymy na niebyt dużym ogniu. Na suchej patelni. Teflonowej czy z inną nieprzywieralną powłoką. Mniej więcej 10 minut z każdej strony. Oczywiście nie stójcie z zegarkiem nad patelnią. Po prostu aż się z każdej strony mięso zrumieni.

I w zasadzie to wszystko. Mięso nakładacie na talerz, obok ziemniaki. Ziemniaki polewacie sosem. Mięsa raczej nie polewajcie, do tego mięsa ten sos nie bardzo pasuje. Ale z ziemniakami zagra perfekcyjnie.

Jeszcze jedna rzecz. Nie pisałem o tym wcześniej, ale przyda się trochę roślin. Jakiś pomidor wystarczy. Kroicie go na ćwiartki i w małej miseczce przygotowujecie sos: 2 łyżki oliwy z oliwek, pół łyżeczki octu balsamicznego, szczypta soli. Skrapiacie tym pomidory i gotowe.

O jakimś dobrym winie to nawet nie wspominam, bo co jak co, ale o alkoholu to facetowi przypominać nie trzeba. To w miarę delikatne mięso więc ogarnijcie jakąś butelkę białego wina i będzie dobrze. I nie zapomnijcie o jakimś bukiecie! To akurat jest najważniejsze! Bo chociaż byście najlepszy obiad zrobili, ale bez kwiatów przyjdziecie to wszystko na nic, wszystko stracone! Foch z miesiąc będzie trwał. A nawet jak już foch minie to potem do kolejnego Dnia Kobiet, przez cały rok, wypominanie będzie. Nie żartuję. Jeśli o takie rzeczy chodzi to poczucia humoru nie mam. A kobiety mają go jeszcze mniej. Przypominam więc: kwiaty! A potem cała reszta.

Zatem życzę Wam smacznego i udanej zabawy. Przed kolacją, w trakcie i po… ;)


www.chleby.info

Komentarze

  1. mmm obłędnie to wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  2. W Polsce chyba się nie je dużo cielęciny. A szkoda, bo mięso jest przednie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zrobiłam na Dzień Mężczyzny. Wyszło pycha!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mięsko delikatne ,soczyste - wyborne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ją dzisiaj zrobiłam to danie i niestety mięso wyszło twarde,żałuję, że go nie udusiłam, rozpływało by się w ustach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty