Print Friendly and PDF

Nalewka melonowo-brzoskwiniowa

Nalewka melonowo-brzoskwiniowa

Niewiele brakowało, a tego przepisu by tutaj nie było. Ot, tak po prostu, najpierw nastawiłem nalewkę, a potem zgubiłem przepis. Odtworzyć go się za bardzo nie dałoby, bo sam go wymyśliłem. Miałem jakieś objawianie, wziąłem kartkę i zacząłem wypisywać składniki. Dlatego też pokładałem w niej wielkie nadzieje i strasznie się wkurzyłem, gdy zgubiłem swoje zapiski. A parę dni po tym jak już pogodziłem się ze stratą znalazłem przepis :) Po prostu szukałem nie tam, gdzie trzeba. Jak zawsze...

To nie jest taka typowa nalewka. Pewnie mistrzowie nalewkarstwa (jest w ogóle taki wyraz?) by mnie wyśmiali, ale skoro miałem takie objawienie, to musiałem ten pomysł sprawdzić. Chociażby po to, żeby wiedzieć, że jest kiepski (albo nie jest). Otóż chodzi mi o zastosowanie brzoskwiń w zalewie, takich z puszki. Raczej do nalewek stosuje się owoce świeże. Ale co miałem zrobić, gdy w głowie taki pomysł powstał? Nic nie mogłem zrobić i wziąłem się za zrobienie nalewki.
     
Zanim przejdziecie do dalszej części polecamy zapoznać się z tym wpisem. Znajdziecie tutaj wszystko, co powinniście wiedzieć o nalewkach.

1 litr spirytusu 70%
200 ml rumu
1 kg melonów
1 puszka brzoskwiń w zalewie (taka około 850 ml)
0,5 kg cukru
0,5 litra wody
1 łyżeczka kwasku cytrynowego
1 laska wanilii
5 goździków

W sklepach można kupić tzw. spirytus nalewkowy. Ma on właśnie 70%. Ewentualnie można kupić taki normalny 95% i rozcieńczyć w ilości: 291 ml wody i 736 ml spirytusu. Teoretycznie podana ilość daje ponad 1 litr. Ale tylko teoretycznie. Bowiem zachodzi tzw. zjawisko kontrakcji. Nie będę się wdawał w mało istotne szczegóły, ale z tych ilości wyjdzie dokładnie 1 litr.

Melona i brzoskwinie kroimy na kawałki i razem z wanilią, goździkami i kwaskiem cytrynowym zalewamy spirytusem w dużym słoju (ja używam 3 litrowych). Zostawiamy na 4 tygodnie w ciemnym, ciepłym miejscu.

Po tym czasie nalew zlewamy przy pomocy durszlaka. Nie musimy dokładnie tego robić, chodzi tylko o oddzielenie owoców od spirytusu. Spirytus z powrotem wędruje do słoja, a owoce do drugiego słoja. Owoce zasypujemy cukrem i zostawiamy na tydzień na parapecie. Albo w innym ciepłym miejscu. Wstrząsamy każdego dnia żeby cukier się szybciej rozpuścił.

Po tym czasie zlewamy syrop i łączymy ze spirytusem. Rozcieńczamy wodą i filtrujemy. Tym razem dokładnie. Ja do tego celu używam filtrów do kawy. Mocuję taki filtr przy pomocy gumki na słoiku, a dla lepszego efektu wyściełam filtr jednym listkiem papierowego ręcznika. To bardzo dobra metoda, niestety czasochłonna. Zwykle kilkanaście godzin trwa takie filtrowanie. Co jakiś czas można wymieniać filtr na nowy, bo od słodkiej nalewki się zatyka.

Po przefiltrowaniu dolewamy rum, mieszamy i butelkujemy. Odstawiamy w ciemne, chłodne miejsce do dojrzewania na co najmniej 6 miesięcy.

Smak tej nalewki jest bardzo złożony, sporo tam się dzieje i sporo czuć. Jednak chyba dominuje melon. Jakbym jeszcze raz robił tę nalewkę to na próbę zmniejszyłbym ilość melona na rzecz brzoskwiń. Ciekawi mnie jak by taka bardziej brzoskwiniowa smakowała.

Smacznego!



Nalewka melonowo-brzoskwiniowa

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty