Print Friendly and PDF

Nalewka z rajskich jabłuszek

Nalewka z rajskich jabłuszek

Rajskie jabłuszka. Właściwie z jabłkami nie mają nic wspólnego, bo to krzew z rodziny różowatych. Po prostu wyglądają jak miniaturowe jabłka. Na surowo do spożycia nie nadają się zupełnie. Kwaśne jak cholera. Cierpkie, mało soczyste. Raczej krzew ozdobny. Chociaż czasami, po obróbce, rajskie jabłka wykorzystywane są kulinarnie. Ale zdecydowanie lepiej wyglądają niż smakują. Ale doszły mnie słuchy, że ponoć nalewka z rajskich jabłek smakuje rewelacyjnie. Takich rzeczy dwa razy to mi powtarzać nie trzeba. Do nalewek to ja zawsze z entuzjazmem podchodzę. Wszedłem zatem w posiadanie porcji tych jabłuszek i wziąłem się za robotę.

Jeszcze taka mała dygresja. Jak byłem dzieckiem to mieszkałem tuż obok plebani, dosłownie przez ulicę. A do plebani należał również gigantyczny ogród, naprawdę wielki. A w nim mnóstwo drzew owocowych. Wszystko to oczywiście ogrodzone wysokim płotem. Ale co to dla dzieciaków... Im płot wyższy, tym lepiej. Można na nim ćwiczyć wspinanie i wszelakie akrobacje. Chodziliśmy więc "do księdza" na te owoce. Jabłka, gruszki, śliwki, wiśnie, czereśnie. No same smakołyki po prostu. Po jakimś czasie ksiądz chyba miał nas już dosyć i wpuścił do sadu ogromnego owczarka. Nazywał się Dżeki, pamiętam jak dziś. Heh, ksiądz naiwnie myślał, że Dżeki nas powstrzyma. Fakt, przez 2 czy 3 tygodnie nie było wstępu do ogrodu, Dżeki naprawdę był groźny. Ale przez te 2-3 tygodnie nie próżnowaliśmy. Regularnie, każdego dnia, przez siatkę karmiliśmy psiaka. Aż nas polubił. Potem już zupełnie bezpiecznie znowu przeskakiwaliśmy przez płot i się z nim bawiliśmy. I kradliśmy owoce :) Po co właściwie o tym piszę? Ano po to, że wśród tych owocowych drzew rosły również krzewy właśnie z rajskimi jabłkami. Wyglądały naprawdę zjawiskowo więc połakomiliśmy się na nie. Oczywiście gęby nam powykręcało na lewą stronę, kwaśne jak cholera. Ale znaleźliśmy dla nich inne zastosowanie. Są dość twarde więc były doskonałe do rzucania się. Przecież nie ma nic śmieszniejszego niż trafienie kumpla twardą kulką w głowę. Eehh, dzieci to naprawdę są głupie :)

Dobra, starczy tych wspomnień. Pora na przepis.
     
Zanim przejdziecie do dalszej części polecamy zapoznać się z tym wpisem. Znajdziecie tutaj wszystko, co powinniście wiedzieć o nalewkach.

1,2 kg rajskich jabłek
1 litr spirytusu rozcieńczonego do 50%
300 g cukru
5 goździków
2 cm kory cynamonu
2 łyżeczki suszonej trawy cytrynowej
2 trawy żubrowe
1 laska wanilii

Jabłuszka kroimy na pół, wanilię też wzdłuż na pół, wrzucamy do słoja, dodajemy resztę składników i zalewamy spirytusem. Zakręcamy i zostawiamy na 3 tygodnie (przez kilka pierwszych dni wstrząsamy słojem żeby się cukier rozpuścił). Po tym czasie zlewamy alkohol przez sito i filtrujemy. Butelkujemy i zostawiamy do dojrzewania na 6 miesięcy.

Smacznego!



Nalewka z rajskich jabłuszek

Nalewka z rajskich jabłuszek

Komentarze

  1. w sprawach politycznych: nie ma co się nakręcać.
    Nieboszczyk może był trochę niedojdą - ale nie był złym człekiem.
    Wygrał z gościem, który ma najwyższe predyspozycje do zostania mistrzem świata w grze w trzy karty, bożyszczem wszystkich ćwierćinteligentów i konformistów.
    To uchroniło nas przed zostaniem pierwszą w świecie kolonią w środku Europy.
    Podmieniono nam również żywych prezydentów na Bolka i Olka, ale o to tematy nie warte splunięcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam tu przez przypadek przeglądając innego bloga-co mi w duszy gra- muszę stwierdzić, że jesteście super,SUPER,SUPER szczerze gratuluje.Myślę, że na pewno wiele się od was nauczę.
    Małe pytanko-gdzie zamawiacie takie śliczne nalepki na swoje produkty? jestem pod wrażeniem.
    Jeszcze raz gratuluję i serdecznie pozdrawiam.Zapisuję do ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim: dziękuję ;)
      A wszystkie etykiety, które możesz zobaczyć na blogu robię sam. Na co dzień jestem grafikiem, więc jest mi trochę łatwiej. Rysuję (akurat tutaj w komputerze), drukuję na kartce samoprzylepnej, wycinam i naklejam.

      Usuń
  3. Zrobiona pierwszy raz. Zapach niesamowity. Kolor obłędny. Smak już teraz dobry, a po tym pół roku powinien być jeszcze lepszy. Wprowadziłem małą modyfikację. Po zlaniu całości smak wydawał mi się trochę za kwaśny. Więc zasypałem same owoce ok. 150g cukru trzcinowego. Po dwóch trzech dniach cukier rozpuścił się odciągając jeszcze trochę soku z owoców. Połączyłem wszystko i zabutelkowałem. Teraz smakowo jest bardziej słodkie, a jednocześnie doskonale wyczuwalna jest kwaskowość rajskich jabłuszek. Dzięki za przepis w każdym razie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie modyfikacje oczywiście mile widziane. Im więcej testujesz i sprawdzasz, tym więcej się uczysz.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty